Joe gra na pianinie, a muzyka to jego wielka pasja od najmłodszych lat. Niestety, nie wszystko w jego życiu poszło tak jak powinno i nasz bohater zamiast grać w jazzowym zespole, odbębnia fuchę nauczyciela muzyki w podstawówce. Znacie to? Tak, chyba każdy z nas po trochu to zna... Prawda życiowa jest taka, że nie zawsze udaje nam się osiągnąć wymarzony cel, szczególnie kiedy ta iskra, która rozpala naszą pasję, zdaje się rozmijać z drogą wymarzonego życia. Dokładnie w tym miejscu tkwi Joe, jednak szczęśliwym zbiegiem okoliczności udaje mu się przejść eliminacje do zespołu Dorothei Williams, znanej saksofonistki jazzowej. Pędzi więc do domu, uszczęśliwiony życiową okazją, zupełnie nie zważając na otoczenie. I trochę szkoda, bo w tym przypływie szczęścia nie zauważa otwartego kanału, do którego oczywiście wpada. I wiecie co? Joe umiera. No, może nie tak do końca, bo jego ciało znajduje się w stanie permanentnej śpiączki, ale jego dusza trafia do miejsca lepiej znanego jako zaświaty. I tu zaczyna się historia, która paradoksalnie zmieni życie Joego na zawsze.
Pixar to chyba jedyne studio filmowe, które produkuje filmy animowane, które są w jednakowym stopniu przeznaczone dla dzieci jak i dorosłych. I nie chodzi mi o ogólną tendencję jednania pokoleń podczas seansu, bo ta jest obecna w kinie światowym już od co najmniej dwóch dekad. Jasne, w jej myśl większość animacji przygotowywana jest tak, żeby rodzice wchodzący ze swymi pociechami na seans nie zasnęli z nudów, ale Pixar robi filmy w taki sposób, że dojrzały widz po minucie staje się naturalnym "targetem" opowiadanej historii. Czary czy co? Nie wiem, może oni tworzą te produkcje wyłącznie dla siebie i dzięki temu przelewają na nie całą swą pasję i doświadczenie? Tak czy inaczej, podobnie sprawa ma się z najnowszym dziełem studia Co w duszy gra. To rewelacyjny film skrojony pod widza w każdym wieku. A co najciekawsze - po raz kolejny bawiący, uczący i uwrażliwiający na sprawy, które w pędzie życia mogliśmy niechcący przegapić.
Pierwsze zapowiedzi produkcji sugerowały, że otrzymamy film podobny do W głowie się nie mieści, z tą drobną różnicą, że zamiast do umysłu zajrzymy sobie we wspomniane zaświaty. I jest tak w istocie. Joe trafia na zawieszoną w pustce taśmę, która kieruje odchodzące dusze w stronę olbrzymiej kuli światła. Bohater jest więc o krok od spotkania ze swym stwórcą, jednak przywiązanie do życia (i niezrealizowanych celów) sprawia, że nie może pogodzić się z tą sytuacją. Uciekając przed nieuniknionym spada w nicość, trafiając do czegoś na kształt przedświata. To tu kształtuje się dusze, mające już niebawem zawitać w swych ciałach na Ziemi. To jednak zaledwie początek naszej historii, bo tak naprawdę w tym bezcielesnym otoczeniu nie spędzimy całego filmu. Choć twórcy Co w duszy gra inspirująco pokazują, jak ich zdaniem wygląda i funkcjonuje obszar życia po i przed nim, to zwracają oni uwagę widza na coś jeszcze ważniejszego.
A tym czymś jest właśnie cel życia oraz pasja, która pcha nas do realizacji marzeń. Co decyduje o tym jacy jesteśmy? Dlaczego drogi naszego życia prowadzą w tę, a nie inną stronę? Czemu tak często nie znajdujemy szczęścia w naszych działaniach i czy na pewno osiągnęlibyśmy je, gdyby udało nam się spełnić najskrytsze marzenia? Wierzcie mi, na te pytania film nie da nikomu jednoznacznej odpowiedzi, nie jest to bowiem produkcja brutalnie wciskająca odbiorcy morał do gardła. To tylko punkt wyjściowy do dalszych rozważań, stanowiący jednocześnie idealne połączenie z historią Joego, którą nakreślono jako naprawdę pasjonującą i dość nieprzewidywalną. Z jednej strony Co w duszy gra zachwyca kreatywnością (i przemyślanym sensem) w tworzeniu duchowego świata, natomiast z drugiej prezentuje treść, która naprawdę bawi, angażując naszą uwagę na bardzo poważnych kwestiach. Aby lepiej pokazać drogę głównego bohatera, zderzono jego postać z małą duszyczką o numerze 22, która musi odnaleźć swoją iskrę w przyszłym życiu. To klasyczny przykład poukładanej jednostki, która na swej drodze spotyka osobnika, swym stylem bycia wywracającego do góry nogami ich wspólny świat. Dzięki temu oboje skorzystają na tej znajomości, wynosząc z niej nieznaną wcześniej naukę. I tak za sprawą 22 Joe uzmysłowi sobie, co musi zmienić w swym życiu. No dobrze, ale co z tego, skoro chłopina teoretycznie nie powinien już krążyć wśród żywych? Na to także film odpowiada, nie będę jednak przytaczał tu całej fabuły. Nadmienię jeszcze tylko, że film rozbrzmiewa wspaniałą muzyką i to nie tylko jazzową, co mogłaby sugerować pasja Joego do tego gatunku.
Co w duszy gra jest kolejnym znakomitym (pomijając sympatyczne, ale absolutnie nie genialne Naprzód) przykładem znajomości rzemiosła filmowego przez speców z Pixara. To film mądry, otwierający oczy, ale przede wszystkim fascynujący na poziomie fabuły, jak i losów głównych postaci. Potrafi zaskoczyć, oferując intrygujące zwroty akcji, ale też często bawić do łez. Zostaje w głowie na długo po seansie, formułując pytania, na które jesteśmy już gotowi szukać odpowiedzi. Bo sposób odbioru tej opowieści w dużej mierze będzie zależał od nas samych. To co daje ona widzowi jest największym osiągnięciem twórców. Prawda jest taka, że nie ma w tym tytule słabych stron. Technicznie animacja jest wspaniała. Detale, światło, kreacja postaci oraz świata (materialnego jak i tego w zaświatach) powoduje prawdziwy opad szczęki, choć akurat do tego twórcy przyzwyczaili nas nie od dziś. Z czystym sercem mogę polecić Co w duszy gra każdemu szukającemu inteligentnej rozrywki widzowi. To film, który oferuje wspaniałą zabawę, pozostając w naszych sercach długo po seansie. Koniec roku nie mógłby być bardziej obiecujący, bo pomimo niewielkiej ilości filmów, które dane nam było zobaczyć, dzieło Pixara jest jednym z tych absolutnie najlepszych.
Tytuł: Co w duszy gra (Soul)
Scenariusz: Pete Docter, Mike Jones, Kemp Powers
Reżyseria: Pete Docter
Obsada (dubbing): Jamie Foxx, Tina Fey, Graham Norton, Rachel House, Alice Braga, Richard Ayoade, Questlove, Angela Bassett i inni
Wytwórnia: Walt Disney Pictures/Pixar Animation Studios
Wytwórnia: Walt Disney Pictures/Pixar Animation Studios
Rok produkcji: 2020
Data premiery: 25 grudnia 2020 (Disney+)
Czas trwania: 100 min.